Posty

Prawo jazdy a wiek kierowcy – między troską a dyskryminacją: Czy wiek powinien decydować o prawie do prowadzenia samochodu? Gdzie kończy się troska o bezpieczeństwo, a zaczyna dyskryminacja? W ostatnich miesiącach coraz częściej w przestrzeni publicznej pojawiają się propozycje zmian w prawie o ruchu drogowym, mające na celu ograniczenie możliwości prowadzenia pojazdów osobom powyżej określonego wieku. Padają różne liczby: 60, 65, 70 lat. Żywe reakcje społeczne, które towarzyszą tej dyskusji, pokazują, że nie mamy do czynienia jedynie z technokratyczną propozycją legislacyjną. Stawką jest bowiem nie tylko bezpieczeństwo na drogach, ale także społeczne rozumienie równości, szacunku oraz prawa do godnego starzenia się. Społeczeństwo długowieczne i mobilne Polskie społeczeństwo, podobnie jak wiele innych w Europie, systematycznie się starzeje. Seniorzy stanowią coraz większy odsetek ludności, a jednocześnie pozostają dłużej aktywni – fizycznie, zawodowo i towarzysko. W tej rzeczywistości ...
Nieempatyczny empatyk. Jak nauczyłem się czytać emocje, żeby przetrwać: Czy empatia może być czymś wyuczonym? A jeśli tak, to czy może być równie prawdziwa, jak ta instynktowna? W tym osobistym eseju opowiadam o dorastaniu w cieniu emocjonalnego chaosu, budowaniu systemu rozpoznawania nastrojów jak kodu do odczytania i o tym, jak maskowanie się stało moim drugim jądrem osobowości. Mapa stanu emocjonalnego Urodziłem się bez naturalnego kompasu emocjonalnego. Intuicyjne, emocjonalne, zmysłowe zdolności wyczuwania nastrojów innych, dla mnie były początkowo jak szum tła: istniały, ale nie mówiły niczego zrozumiałego. Świat jednak nie czekał, aż się nauczę, a ja nie mogłem czekać, aż świat mnie zrozumie. Musiałem działać, bo inaczej nie przetrwałbym dzieciństwa. Mój ojciec cierpiał na chorobę dwubiegunową. I był jak pogoda w górach – raptowny, nieprzewidywalny, a zarazem dominujący i wszechobecny. W jednej chwili potrafił być serdeczny i błyskotliwy, w następnej – wybuchowy, gwałtowny, niep...
Papierowa warstwa życia: Żyjemy w warstwie cienkiej jak kartka papieru — to tam mieści się cała nasza cywilizacja. Krucha powłoka, od której zależy wszystko. Gdybyśmy zbudowali model Ziemi o średnicy 1 metra – to wszystko, co znamy z życia i codzienności, mieściłoby się w warstwie grubości nieco większej niż kartka papieru: około 0,16 milimetra. To właśnie w tej trudno uchwytnej dla oka powłoce rozgrywa się cała rzeczywistość ludzkości i wszelkiego ziemskiego życia. Nie przesadzam. Rzeczywista średnica planety wynosi około 12 742 kilometrów, a większość naszej aktywności – oddychanie, uprawa, budownictwo, transport, ekosystemy, pogoda – odbywa się w dolnych dwóch kilometrach atmosfery. Dwa kilometry w porównaniu do całej Ziemi to mniej niż jedna setna procenta jej średnicy. W naszym modelu to właśnie te 0,16 mm – grubość jednej nieco grubszej kartki. Tyle i tylko tyle. Granica egzystencji Pod tą warstewką znajduje się masa skalna, która nas nie żywi. Nad nią – próżnia kosmosu, w której...
Afirmatywna narracja – jak słowo „nie” może sabotować nasze myślenie i jak język może zmieniać świat:  Negowanie myśli to pułapka, w którą łatwo wpada umysł — język afirmacji otwiera natomiast drogę do skuteczniejszej komunikacji, lepszych relacji i głębszego zrozumienia siebie. Pozytywne sformułowania mogą realnie kształtować naszą codzienność. W nieco już oklepanym przykładzie ktoś mówi do ciebie: „Nie myśl o różowym słoniu.” Co dzieje się natychmiast w twojej głowie? Rzecz jasna – pojawia się obraz różowego słonia. I to nie przypadkiem. Twoje myśli, zamiast podążać za zakazem, uruchamiają dokładnie ten wyobrażeniowy konstrukt, którego miało w nich nie być. To pozornie niewinne zjawisko kryje w sobie istotny wgląd w sposób, w jaki ludzki mózg przetwarza język – i jak łatwo sabotować komunikację poprzez nieprzemyślane użycie słowa „nie”. Nie chodzi tu o sztuczkę retoryczną czy lingwistyczny paradoks. To, co się wydarza w tej sytuacji, to konkretna reakcja neurokognitywna – automat...
Lewicowy Jezus  –  prawicowy sztandar, czyli paradoks duchowej rewolucji w służbie konserwatywnego porządku:  Chrystus  –  rewolucjonista, który nawoływał do oddania majątku i służby najbiedniejszym  –  dziś pojawia się na sztandarach konserwatywnych ruchów politycznych. Jak to możliwe, że duchowy buntownik stał się ikoną obrony tradycyjnego porządku? Obrazek z codzienności politycznej Na wiecu wyborczym w Polsce, obok biało-czerwonych flag, wisi krzyż. W USA – w kościołach ewangelickich – kazania przenikają się z wystąpieniami polityków republikańskich. W przestrzeni publicznej coraz częściej widzimy Jezusa jako strażnika narodowej tożsamości, obrońcę rodziny, symbol walki z „lewackimi ideologiami”. Jego twarz pojawia się na bilbordach nawołujących do „obrony cywilizacji chrześcijańskiej”. A przecież ten sam Jezus mówił: „Biada wam, bogacze, bo odebraliście już swoją pociechę” (Łk 6,24), „Sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim” (Łk 18,22), „Błogo...
Polska diagnoza bez terapii – mistrzowie cięcia cyklu Kolba na trzecim etapie:  Dlaczego Polacy mimo rosnącej energii społecznej wciąż nie potrafią skutecznie reformować własnego państwa? Jakie dziedzictwo zostawiły nam nie tylko rozbiory, ale też sowiecki model władzy? I czy możliwe jest przełamanie mentalnej blokady, która każe nam działać tylko do momentu, w którym naprawdę coś można zmienić?  Jako naród posiadamy coś, czego mogliby nam pozazdrościć najlepsi terapeuci świata – zdolność wnikliwej autoanalizy i skłonność do pięknej zadumy nad sobą. Potrafimy godzinami rozprawiać o tym, co nam nie wychodzi, dlaczego jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, jaka jest nasza zbiorowa trauma czy wina. Mówimy o sobie z brutalną szczerością – jakbyśmy znali każdy zakamarek własnej duszy. Jednak ta umiejętność diagnozowania staje się również naszą zmorą – bo na niej najczęściej się kończy. „Brak sprawczości” – to pojęcie często pojawia się w diagnozach polskiej kondycji społecznej. Oznacza nie t...
Uwierające maski. O autyzmie, ADHD i życiu z przeciążeniem emocjonalnym:  Niektórzy z nas całe życie uczą się być „normalni”. Noszą maski – wyćwiczone miny, wyuczony język ciała, gotowe odpowiedzi. Ale kiedy neurotypowy świat ściera się z neuroatypową wrażliwością, maski w końcu pękają. Czasem cicho. Czasem z hukiem. Zawsze – od środka. Świat bez drzwi Nie jestem zamknięty w sobie. To świat zamknął się przede mną – w swojej prędkości, uproszczeniach i oczekiwaniach. A ja codziennie próbuję znaleźć klucz do drzwi, które wcale nie były dla mnie projektowane. Moja krzywa mina nie jest komunikatem. Nie jest wyrzutem. Nie jest też buntem. W dziewięciu przypadkach na dziesięć to po prostu smutek. Smutek z rozczarowania sobą – że znów czegoś nie powiedziałem, nie zdążyłem, nie zareagowałem jak „trzeba”. Smutek z własnej niemocy – że coś, co dla innych jest naturalne, dla mnie bywa wyczynem na miarę wyprawy na Księżyc. Maski i skafandry Złość na innych? To nie jest moja spec...